niedziela, 30 grudnia 2012

Schwarzschild, bzdury, klamstwa and the lens :)

Fotografia wielkoformatowa "walczy" z efektem schwarzschilda znacznie bardziej niz mało i średnioformatowa. A im bardziej wielkoformatowa tym większa walka. Powodem jest konieczność mocniejszego przymykania przysłony w obiektywie, wymuszona mała głębią ostrości obiektywów wielkoformatowych a jest to spowodowane ich ogniskową. Odpowiednikiem 50mm w małym obrazku jest 180mm dla formatu 4x5 cala i 360 dla 8x10. Robocze przysłony tych formatów to f/16-32 dla 4x5 i f/32-64 dla 8x10. Dodając do tego filtr, czasami korekcję ze względu na wyciąg miecha i zazwyczaj niskoczuły film, możemy często przekraczać graniczne 1s nawet w słoneczny dzień.

Wszystkie filmy obarczone są tą przypadłością i wymagają korekcji czasu naświetlania + korekcji wywołania bo efekt schwarzschilda jest nierównomierny. Im większa rozpiętość tonalna fotografowanej sceny tym większy problem bo światła są na niego bardziej odporne niż cienie (upraszczając zjawisko).

Jedne filmy radzą sobie z tym bardzo dobrze (przynajmniej wg producentów) a inne bardzo źle (też wg producentów). Filmów ktore radzą sobie gorzej jest oczywiście zdecydowana większość.

Ile w tym wszystkim prawdy? Pokażę to na przykładzie Fomy 400 która to jest jednym z najbardziej podatnych filmów na w/w efekt i która to ma dokumentacje producenta bardzo mocno różniącą sie od jej faktycznych właściwości.

Zrobiłem dwie klatki, pierwsza ma czas naswietlania 1s i przysłonę f/8 (żeby nie załapać się na schwarzschilda) a druga ma przysłone f/45 (żeby sie na schwarzschilda załapać z całą mocą :)

Negatyw zostal dokladnie skalibrowany, czulość faktyczna wyszła iso80. Fakt, ze wywoływanie w tubkach BTZS więc rotacyjnie i bez wstępnego zwilżania co obniża czulość o 1/3-1/2ev ale to i tak wynik daleki od iso400 o ktorym "wspomina" producent.

Gdyby efektu Schwarzschilda nie bylo to po przymknięciu przysłony do f/45 czas naświetlania byłby 32sek. Gdyby sugerować się danymi (bełkotem?) producenta to wyszłoby około 210sek. A gdyby wziąść dane z programu ktory używam do kalibracji (znowu BTZS) to wychodzi 67sek co nijak się ma do danych producenta. Program również zalecił skrócenie czasu wywoływania z normalnych 9m32s do 7m56s

 

 

Więc...dwie szitki 8x10, Foma 400, scena z mojej ciemni zawierająca elementy całkowicie czarne i całkowicie białe, oświetlenie jarzeniowe o temp. światła dziennego. Szitki sa sfotografowane na podświetlarce z manualną ekspozycją.

1s

 

45s

 

 

Jak widać, jest genialnie :) szitka 45s ma odrobinę mniej gęste światła, moża to dopieścić ale równie dobrze można to sobie darować. Wyobraźcie teraz sobie jak wyglądałaby szitka naświetlona 210s...

Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest żenująco prosta... Ponieważ negatyw został skalibrowany i pracuje na faktycznej czułości... Jeśli producent podaje czułość o 2ev (!!!) wyższą niż faktyczna i ratuje się podawaniem zawyżonych czasów wywoływania to przy parudziesięcio sekundowym naświetlaniu faktycznie dzieje się dramat...

Taka sytuacja jest również z innymi filmami i do większości dopasowuje się tą samą krzywą czasu naświetlania/wywoływania. Więc nie taki straszny ten Schwarzschild :)). Jedynie parę filmów znacząco od tego odbiega - tmaxy, acros i śp. Efke/Adox.

Przy okazji wyszły dwie rzeczy... Foma ma tak straszliwie brudna emulsję, że się nawet na stykówki nie nadaje. Co ciekawe, parę pierwszych szitek z tej paczki...było czyste :) Wot technika, prawie jak Efke :)

Rzecz druga to sprawdzałem czy mam matówkę prawidłowo ustawioną (Norma 8x10 ma regulacje płaszczyzny matówki i robiłem to przy "CLA") i owszem, mam dobrze ustawioną. Ostrość była ustawiona na światłomierz leżacy pod powiększalnikiem i jest perfekt. Odległość od kamery to jakieś 3,5m. A rzecz która się okazała to niewiarygodna rozdzielczość i kontrast całkiem otwartego obiektywu (no dobra, był przymknięty tylko o 1/3ev). Poniżej dwie klatki, f/8 i f/45, wycinki z szitek fotografowane cyfra w trybie super-turbo-makro :)

F/8

 

 

F/45

 

 

Na światłomierzu nie widać spadku rozdzielczości...aż takiej potegi się nie spodziewałem...

Ten szalony obiektyw to Apo Symmar 360/6,8...chylę czoła :)

 

 

Gdyby ktoś chciał mieć perfekcyjnie skalibrowany negatyw, obojętnie jakiego formatu to świadczę taka usługę, mam błogosławieństwo wspołtwórcy całego "systemu" - Freda Newmana. Opis całości niebawem...dla niecierpliwych:

Btzs w necie

Kanał "viewcamerastore" na youtube.

Polecam zwłaszcza wielkoformatowcom! Zwróćcie uwagę na aplikacje expodev dostępną na Ipad/Ipod/Iphone :) Zlecając mi skalibrowanie negatywu dostajecie gotowy plik do wgrania który przelicza...wszystko :) od filtrów, poprzez wyciąg miecha po...schwarzschilda :)

 

sobota, 29 grudnia 2012

Nuda...i lekarstwo...

Od dawna nie miałem wolnego czasu...dziś dotarłem do całkowitej bezczynności, uparcie nie pracując od paru dni... Nie mogąc się zmobilizować do robienia własnych odbitek i nie mogąc wyjść z aparatem na dwór (przewiało mnie) popadłem w odrętwienie...

Na szczęście poranna dyskusja o kamerach 8x10 (na forum AT) zmobilizowała mnie do wyciągnięcia Normy i zrobienia czterech portretów, po dwa dla Maji i mojej mamy.

Norma z obiektywem 470mm:

Emil Busch Rapid Aplanat 470/8
 
Majka na stanowisku :)
 
Mama na stanowisku :)
 
Mama "kadruje" Majke :)
 
 
Szybkie wywolanie w tubkach BTZS

 

Niestety...mama musiała się przesunąć i ostrość wypada w połowie głowy :-/

Odechciało mi się reszty...szitki z Majką wywołam później...

Aparatu nie składam...może ktoś przyjdzie na dniach to zrobimy pstryk...

Wracam do bezczynności...