Następny budowany element to rama do której jest zamocowany mieszek i tylna ścianka z matówką. Jest to jedna z najważniejszych części aparatu, musi być bardzo mocna (jest do niej zamocowana rączka za którą trzymamy kamerę) i musi mieć przemyślaną, odporną na zniekształcenia konstrukcję - ponieważ nawet niewielka nieszczelność między mieszkiem a tylną ścianką skutkuje zaświetlaniem negatywu. Teoretycznie wystarczy wykonać ją z odpowiedniej grubości drewna, gdzieś czymś wzmocnić (lub nie, co się zdaża) i gotowe. Traci na tym estetyka, forma może stać się "ciężka" i kamera będzie mocna ale nie zachwycająca wyglądem... Dodatkowo (co mnie zawsze irytowało) sposób łączenia tych czterech "deseczek" również pozostawia wiele do życzenia od strony estetycznej - to tzw. box joint (nie wiem jaka jest polska nazwa, być może po prostu pióro-wpust) i stosują go chyba wszyscy producenci. Można pomyśleć, że to najlepsze rozwiązanie jeśli jest aż tak popularne ale zakładam, że przyczyna jest inna - koszty. Łączenie takie jest bardzo łatwo wykonać i jest mocne. Łączenie na tzw. jaskółczy ogon wypada tylko trochę lepiej a krok dalej zaczynają się schody i ręczna praca. Sposób na który się zdecydowałem jest faktycznie bardzo pracochłonny ale nie zgadzam się na ustępstwa w tak ważnym elemencie. Łączenie jest schowane wewnątrz łączonych elementów a patrząc na ramę z przodu mamy wrażenie, że są to elementy po prostu przycięte pod kątem 45 stopni i stykające się jak rama od obrazu. Dodatkowo, jeśli wykonamy ją z jednego elementu (pociętego na cztery części) to zachowamy ciągłość układu włókien - czyli jedna część ramy będzie płynnie przechodzić w drugą część. Takie łączenie jest popularne w Japonii - a dawniej było częściej spotykane w reszcie świata i nazywa się hidden dovetail. Ze względu na mały rozmiar tych elementów zrezygnowałem z łączenia na jaskółczy ogon - wpust i gniazdo mają tylko 6mm szerokości i od wewnątrz będzie dołożone wzmocnienie z mosiężnego kątownika - oczywiście niewidoczne. Prawie niewidoczne :-) Ostateczny przekrój elementów ramy to 49x20mm.
Wytrasowany pierwszy element, X oznacza przestrzeń do usunięcia.
Pierwsze, zgrubne cięcie precyzyjną japońską piłą.
Troszkę dokładniejsze cięcie z użyciem szablonu.
Gotowy do pracy dłutem.
Gniazda mają powierzchnię 3/4 przekroju całego elementu.
Dokładne wykończenie zewnętrznych krawędzi - ścinane dużym dłutem po zamocowaniu w szablonie.
Trasowanie drugiego elementu.
I ta sama operacja tylko w lustrzanym odbiciu.
Oba elementy ukończone.
Tak wygląda narożnik po złączeniu. Ciągłość włokien nie jest perfekcyjnie zachowana ponieważ to prototyp, zamiast kleju zostanie użyta żywica stosowana w przemyśle jachtowym - West System 102 - dająca dużo mocniejsze łączenie niż klej.
Kolejne kroki:
- delikatne fazowanie powierzchni czołowej = optyczne odchudzenie.
- wybranie na tylną ściankę
- wybranie wewnątrz pod mocowanie mieszka
- sklejenie całości.
Przy okazji przygotowałem trochę materiału na następne kamery - w międzyczasie będę sklejał łoża - korzystanie z jednego zestawu ścisków oznacza, że jedno łoże skleja się 3 dni.
Następna część za parę dni :)